Love in the clouds

Miłość w chmurach… z cyklu “Jedno zdjęcie – wielka historia”, czyli znowu będzie długo.
 
Ola i Przemek. Dwójka nie dość, że świetnych to jeszcze uzdolnionych ludzi. Nasza sesja zaczęła się od planu by dojechać do doliny i szybko śmignąć do schroniska “Chata pod Rysami” ale… jak dojechaliśmy na miejsce i zaparkowaliśmy auto to prawie w tym samym momencie huknęło z nieba i zaczęło lać niesamowicie. Postanowiliśmy więc zostać na dole a że był już późny wieczór noc spędziliśmy w aucie 🙂
 
Rano jak ręką odjął. Piękne słońce. Pogoda idealna do wymarszu. Dodarliśmy więc do schroniska i po noclegu wybraliśmy się na sesję na Rysy. Po drodze idąc minęliśmy to miejsce i powiedziałem. Tu wrócimy wieczorem. Tu będzie morze chmur, choć oczywiście około południa jak schodziliśmy na nic takiego się nie zapowiadało, ale… ja już to znam i wiem, że moje życie zawsze tak wygląda, że takie życzenia często się spełniają i to z nawiązką.
 
Wracamy więc wieczorem w to samo miejsce. Widok piękny, ale chmur nie ma. Rozkładamy więc namiot, robimy parę zdjęć i idziemy na drugą stronę. Tam gdzie zachodzi właśnie piękne słońce, z którego uroków oczywiście korzystamy. Po drodze witają nas jeszcze kozice. Po zdjęciach wracamy do namiotu a tam… to co widać. Morze chmur. Robimy więc dalej. Fotografujemy to na kilka sposobów choć słońce zaszło więc ekspozycja szybko ucieka.
 
I teraz możecie mi nie wierzyć ale prawda jest taka, że nie minęło 5 minut od momentu, kiedy powiedziałem, że kończymy a wszystkie chmury się rozeszły! Tak wygląda właśnie moje codzienność i nie wiem jak Wy ale ja nie wierzę w przypadki także dzięki temu Panu z Góry, że czasem nawet jak ja patrzę z góry to daje mi takie coś! o!
 
Ola, Przemysław dzięki Wam za tą przygodę a Magdalena Kaja Sass dzięki za doborowe towarzystwo!